Acha i jeszcze jedno, przypomniał mi się tekst, który tu przeczytałem kiedyś, albo na demotywatorach, nie pamiętam, ale było mniej więcej tak: "dobro przegrywa, bo zawsze gra fer".
To nie prawda, bo człowiek pragnie by inni wobec niego byli fer... i gdy nie są to wtedy budzi się "zła sparwiedliwość" która każe nam w życiu się mścić, czyli w gruncie rzeczy wygrywać.
Ale fakt faktem, łatwiej jest "być złym" i walczyć za wszelką cene. W psychologii to dość prymitywny, ale silny odruch.
Chłopaki, w szczególności Dracula... a co jeśli dodam, że te myśli przyszły mi po ostatnich obchodach pokazywanych, a raczej transmitowanych w tv...
Ja mam do takich sentymentalnych uroczystości duży dystans, ale ta naprawde mnie wzruszyła i przypomniały mi sie moje marzenia i dlaczego tęsknie, i że w ogole tęsknie.
Niestety, zapominając o naszej przeszłości i o ranach zadawanych przez nas innym i tych zadanych przez rzeczywistość nie leczymy swoich dusz, myślimy, że to nam pomoże.
Dusze leczy życie, ale życie to też tęsknota i marzenia... nie mówie o takich tęsknotach cklich, o jakich pomyślał Dracula. Ale o tęsknocie za lepszym życiem, bardziej wartościowym, za wartościach darmowych, za bezinteresownością - nie mówie naiwną, ale na poczuciu, że warto czasem zrobić coś by być lepszym.
Tak, uważam, że trzeba bronić takich wartości i dobrego słowa o nich. Tym się kieruję, ponieważ mam dość upadku najważniejszych wartości i przesuwania się linii moralności gdzieś bardzo daleko za linię rozsądku. Atakuję? Być może. Być może najlepszą obroną jest atak, szczególnie w takich okolicznościach. Uważam, że nie rozumiesz słów, których używasz pod tą myślą. Egzaltacja, kolokwialność, dyrdymał- to są słowa zarezerwowane dla tych, co piszą tutaj aby się wyżalić i traktują nas jak tarczę do darta, w którą można walić z czego popadnie, a najlepiej niech to będą tanie lotki miłości.
Rozumiem Twoje podejście, ale uważam, że jesteś niezdrowe i nieprawidłowe.
Ale tutaj nawet nie pasuje to słowo! Te słowa to definicja duszy. Ale rozumiem, każdy ma inne cele w życiu. Dla jednych marzenie jest czymś, dlaczego warto istnieć, dla innych będzie to niwelowanie pracy i marzeń tych, co próbują je spełniać.
A muzyka... Brak słów. To dość zabójcze arcydzieło dla tych, co nic nie czują
Nie widzę tu egzaltacji, tym bardziej taniej. Przecież te słowa to prawda. Czym bylibyśmy bez marzeń, tęsknoty za czymś, do czego warto wracać i snów, które przenoszą nas w czasem gorszy, czasem lepszy świat?
...zawsze czytając czyjś wpis z dodatkiem muzyki najpierw ja włączam potem czytam i wczuwam się w nastrój autor....smutne lecz bardzo piękne..myśl piękna ...pozdrawiam........