Do tej pory żyła w naiwnym przekonaniu, że nie ma nic słodszego od tabliczki ulubionej czekolady, zjedzonej po kryjomu, najlepiej nocą. Zmieniła zdanie, kiedy ktoś na chwilę dał jej do spróbowania smak swoich blado czerwonych ust. Po jakimś czasie przekonała się też, że jednak może być coś bardziej gorzkiego niż niesłodzona, mocna kawa po długiej, nieprzespanej nocy. Miłosne rozczarowanie przysporzyło jej jeszcze więcej bólu i goryszy. Dziś, bogatsza o doświadczenia, przyprawia wszystko szczyptą wyuczonego cynizmu, którego nie złamie już żadne uczucie.