Menu
Gildia Pióra na Patronite
Bezimienna95

Bezimienna95

Dla Ciebie,
bo dałeś mi nadzieję i zapomniałeś.

Spotkałam się z Twoim wzrokiem
Ty mój zilustrowałeś.
Chciałam dotknąć twej dłoni
Lecz ją odsunąłeś.
Choć jesteś ze mną
Wcale nie znaczy, że przy mnie.

Nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem, kto cię przysłał. Kto kazał ci spotkać się ze mną? Napewno nie był to człowiek, bo sam nie jesteś człowiekiem. Chociaż nie masz skrzydeł, aureoli, białej szaty, potykasz się i klniesz. Popełniasz masę błędów, o których ja nie mam pojęcia, bo przecież nie marnujesz słów. One nie są nam potrzebne, jednak czasami żałuję, że nie wypowiesz na głos swych myśli. Marzę o tym, aby móc w nich czytać. Może wówczas wiedziałabym co mam robić? Jak się zachować?
Jesteś zagadką, której nie potrafię rozszyfrować. Niekiedy zastanawiam się, jak wygląda twoja prawdziwa twarz... Czy cały czas nosisz maskę, zmieniając ją zależnie od sytuacji. Chciałabym, byś zdjął ją chociaż na krótką chwilę. Co wówczas zobaczyłabym w twoich oczach? Smutek, przygnębienie, złość, irytację czy żal? Kiedy się nad tym zastanawiam, moje myśli napawają się lękiem. Kiedyś bałam się dojrzeć w nich prawdę, jednak teraz bardzo tego pragnę. Jestem silniejsza, ale czego ty się boisz?
Czego może lękać się Anioł?
Ten, kto cię przysłał kazał ci mnie ranić? Niegdyś zastanawiałam się, czy ty w ogóle masz serce. Przepraszam, że byłam tak głupia. Oczywiście, że je masz, bo przecież w jaki inny sposób mógłbyś nauczyć mnie tego, co teraz potrafię?
Dzięki tobie dostrzegam rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Pokazujesz mi do czego służą oczy, a usta uczysz mówić.
Dziękuję.
Nigdy niczego nie przekazujesz wprost. Każde twoje słowo jest dwuznaczne, co zawsze daje mi wiele do myślenia. Kiedy patrzysz w moje oczy, czuję dreszcze, które przechodzą od moich stóp aż po czubek głowy. Nie wiesz dlaczego tak się dzieje? Ja wiem, ale tego nie jestem w stanie opisać za pomocą zwykłych słów. W takiej chwili wydaje mi się, jakbyś znał każdą moją myśl. Moje marzenia stają się twoimi marzeniami, choć tak odległymi i niemożliwymi do spełnienia.
Zawsze mówisz, że bynajmniej nie jestem dla ciebie, jak otwarta księga.
Kłamiesz?
Jak to możliwe, skoro pod wpływem twego spojrzenia uginają się moje nogi, a przez ciało przechodzą dreszcze? Staram się nie okazywać wzruszenia, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie to trudne, zwłaszcza gdy znajdujesz się zaledwie kilkadziesiąt centymetrów ode mnie. Każdy podmuch wiatru to twoja dłoń, odgarniająca moje włosy za ucho. Muskająca mój policzek.
Co z tego, że nauczyłeś mnie patrzeć, skoro sam nie potrafisz tego robić?
Zaprzeczysz, nie wątpię.
Czy jednak widzisz, w jaki sposób spoglądam w twoje oczy? Uczę się na pamięć rys twej twarzy. Analizuję każdą najmniejszą zmarszczkę. Uzależniłam się od zapachu twoich perfum. Wyczuwam je z daleka, jednak wiem, że ty nie mas o tym najmniejszego pojęcia.
Ludzie często robią rzeczy, właściwie nie wiedząc dlaczego. Jeśli spytasz mnie, w jakim celu to piszę, nie odpowiem. Będę milczeć i wpatrywać się w twoją twarz. Nie odwrócę wzroku. Będę czekać, aż sam to zrobisz. Ty jednak wcale się nie poruszysz i będziesz przeczesywał głębię mojego umysłu, szukając odpowiedzi na zadane pytanie.
Chcę pozbyć się nawału bezgranicznych niedopowiedzeń, które przejmują władzę nad moim umysłem. Nie jestem w stanie przez nie trzeźwo myśleć, a to doprowadza mnie do częstych spraw bez rozwiązania. Częstych błędnych decyzji. Może przelewając na papier wszystkie swoje uczucia zrozumiem twoją osobowość? Dowiem się, o co tak naprawdę ci chodzi? Wiem przecież, że sam mi tego nie powiesz. Jesteś zbyt tajemniczy, by posługiwać się tak błahymi słowami.
Dlaczego?
Byłoby mi o wiele łatwiej. Byłoby nam o wiele łatwiej.
Wiesz, że piszę to tylko dla ciebie? Obiecuję, że nikt nie będzie tego czytał. To przecież tylko nasza bajka. Twoja i moja historia... Nie wiem, czy kiedykolwiek ujrzysz te zdania. Gdyby tak się stało, w jaki sposób mogłabym spojrzeć ci w oczy? Wstydziłabym się swoich myśli spisanych tutaj, czy może byłoby mi łatwiej? Czekałabym wówczas na twój ruch. Co byś zrobił stojąc naprzeciw mnie z zeszytem w dłoni? Wiatr rozwiewałby twoje włosy, tworząc na głowie bałagan, który tak kocham. Czy rzuciłbyś go przed moje stopy, odwrócił się do mnie plecami i odszedł, nie mówiąc nic? Upadłabym na kolana, wodząc wzrokiem za twoją oddalającą się sylwetką. Ze zranionych dłoni sączyłaby się krew, jednak ja nawet bym tego nie zauważyła. Mój wszechświat przestałby istnieć. Straciłabym Anioła, który był zemną, ale nie przy mnie. Anioła, który
nauczył mnie sztuki miłości.

2959 wyświetleń
19 tekstów
0 obserwujących
  • 30 January 2013, 22:47

    Zakochałam się w tym....

  • teee

    16 March 2010, 21:46

    dokładnie moja sytuacja...

    gdybym miała do dyspozycji 100 plusów, oddałabym tutaj 113...

  • MglistyPoranek

    20 September 2009, 10:05

    Wyczuwa się w tym taką prawdziwą szczerość wręcz bijącą od Twoich słów.
    To, co napisałaś jest naprawdę bardzo piękne. Tak osobliwie wyjątkowe.
    Twoje uczucia wręcz wypływają na każdego, kto to czyta.
    Powiem szczerze, naprawdę całkowicie mnie tym zauroczyłaś - nigdy nie czytałam czegoś piękniejszego od tego.
    I może jeszcze uważam tak, ponieważ w pełni rozumiem Twoje uczucia?
    Skądś je znam.
    A tylko czytając to, miałam niesamowite wrażenie, iż czytam o sobie.

    Szkoda, że jeden plus to tak niewiele.

  • Echo_

    20 September 2009, 09:21

    Nienawidzę takich miłosnych wyznań.

    Ale to jako pierwsze naprawdę mnie zaciekawiło. Przyjemnie się czytało, mimo że zbytnio radością nie tryska - brawo.