... już chciałem napisać mała rozprawkę z punktu widzenia moralistyki i psychologi, ale skoro sama wspomniałaś o katolicyzmie, to mam takie małe pytanie... co jest ważniejsze, "dzieło Boga, czy dzieło Szatana"?... w Biblii zapisano, że Bóg stworzył człowieka na "wzór i podobieństwo swoje" (czyli Boga)... a przecież podobno "Bóg" jest miłością i dobrocią... więc jak człowiek, będący stworzony na wzór i podobieństw Boga, może być z natury zły?... człowiek został stworzony jako z natury dobry", a "grzech pierworodny" wprowadził do niego tylko "mały pierwiastek zła"... przecież chyba Szatan, namawiając Ewę do grzechu, nie mógł zniweczyć całkowicie dzieła bożego... mógł go tylko skazić... no chyba, że jest potężniejszy od "Boga"... albo pomija się ten aspekt, by jednak mieć "usprawiedliwienie własnego lenistwa w walce ze złem"...
Dla mnie jest całkiem zrozumiała. Dziękuję. :) az wreszcie staje sie czyms normalnym, codziennoscia, i nie rozpatrujemy juz tego w schemacie dobra i zla.
... kiedy byłem młody, dzieckiem jeszcze, bylem wychowywany w myśl zasady, że każdy "grzech" powinien wywołać reakcję... powinien zostać, jeżeli nie ukarany, to choć wytknięty i nazwany "po imieniu"... wiązało się to z ludowym przekonaniem, iż droga złodzieja wiedzie "od rzemyczka do koniczka"... przymknij oko na kradzież rzemyka, to ukradną Ci konika...
... w części masz rację... nie każdy kto grzeszy jest zły... ale nie wystarczy by czuł "obrzydzenie" do zła... by nie być złym trzeba wyrządzone krzywdy naprawić... i pamiętać o nich, by więcej ich nie wyrządzić... nawet jeśli to "drobne przewinienia"...
... "Człowiek jest zły już sam w sobie"... to takie proste usprawiedliwienie ludzkiego marazmu, lenistwa, głupoty i etc... po co się starać zmieniać siebie, innych, świat... skoro to i tak nie da to efektu... po co nauczać, poprawiać i krytykować... po co karać występek... po co szukać dobra... nagradzać, chwalić i krzewić je... wszak człowiek jest zły sam w sobie...
... a co do myśli... wystarczy tylko brzydzić się złem i dalej bezkarnie grzeszyć?... pewnie jeszcze uważać się za prawego... i szacunku żądać?...
Chciałbym się jeszcze odnieść do komentarza Nostalgii, ponieważ nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Mówisz, że Człowiek jest zły już sam w sobie. To stwierdzenie, w moim odczuciu, brzmi jak swojego rodzaju aksjomat. Ale przecież zło jest względne. Weźmy refleksje choćby F. Nietzschego, który w swoim traktacie bodajże "Poza dobrem i złem"(proszę mnie poprawić jeśli się pomyliłem) mówił o tym, że "moralność każdy ma taką jaka mu się podoba". Teraz sięgnijmy po przemyślenia F. Dostojewskiego, który ujął naturę człowieka słowami Człowiek upada i powstaje. Być może rozumiem twoją wypowiedź zbyt ogólnie, dlatego chciałbym poznać twoje zdanie bardzie szczegółowo.