Opowiadanie o kupkach przy kawie... hardcorka z Ciebie Kaś. :D Ale masz trochę racji, jeśli kogoś interesuje rozmowa z drugą osobą, to i o kupkach posłucha z ciekawością. Żeby poznać troszkę kogoś (całkiem się nie da) czasami wystarczy już 4273 kawy. :) Pozdrawiam.
Nie wiem, co masz na myśli, pisząc "zabić coś ciekawego".
Dzisiejsza myśl, jakby nawiązuję do wczorajszej. Jesteśmy drogą dla innych ludzi. Spotykając Ciebie nauczyłam się tego i tego. Nie wiem skąd dane informacje zebrałeś, bo nie opowiadałeś mi o przeżyciach. Ale to że nie znam Twojej historii, nie znaczy, że nie przekazałeś mi tego, co "ma się do powiedzenia po przeżyciach takich i takich". Kawa jest tu rzucona mimochodem. Bo człowiek doświadcza całe życie i jedna kawa nie wystarczy.
I wiadomo (tak sobie to tłumaczę), że nie idziesz gdzieś i nie opowiadasz o sobie od początku narodzin, po pierwszą kupkę na nocniku... aż do teraz; tylko że trudno jest się wypowiadać w sprawach, które jakby personalnie nas lub naszych bliskich nie dotknęły.