ks. Twardowski pisał "Dusza nie wychodzi na fotografii", ale ja myślę sobie, że takie "zdjęcia" wcale nie trzeba robić aparatem, tylko dajmy na to: mrugnięciem okiem ;) I tym sposobem ta "fotografia" zamieni się po prostu we wspomnienie o danym człowieku, a w tym już dusza jest :)