Nie wiem, jak Twój Synek... Może tak powie w przyszłości ( OBY :)). Za to ja mogę szczerze powiedzieć, że jestem dumny, że są takie Kobiety jak Ty :) Ciesze się, że poznałem kogoś takiego, jak Ty :) Tylko przez klawisze i monitor, ale jednak ;]
jestem tego samego zdania i dlatego nigdy bym nie usunęła...byłam młode miałam przecież zaledwie 16 lat ale postanowiłam urodzić i czasu bym nie cofnęła...dziś staram się być jak najlepszą mama i mam nadzieje że mój synek po latach powie że jest dumny z tego że ma taka mamę jak ja!:)
"Shell, rozumiem. Ale czy legalizacja aborcji nie przyniesie ze sobą konsekwencji takich jak: (...)" Wszystko zależy od osób i ich opinii. Jeżeli ktoś nie popiera aborcji to jej nie dokona nawet jeżeli będzie legalna. Jeżeli ją popiera to dokona nawet nielegalnie jeżeli uzna to za stosowne. Ja osobiście wolę by kobieta usunęła ciąże niż dziecko wyrzuciła do śmietnika albo zabiła i w foliowej reklamówce zostawiła w łazience dyskoteki. To tak samo jak z narkotykami. Jeżeli ktoś chce brać to bierze. Ja byłam w Holandii dwa razy i jakoś na zielsko (tam legalne) się nie skusiłam mimo, że czułam jego smród na ulicach Amsterdamu.
jak wcześniej mówiłam...aborcja jak dla mnie jest rzeczą straszną...sam aforyzm mój mówi przez się...Kobieta powinna sama zadecydować czy jej psychika by to wytrzymała ja wiedzialm ze jest to dla mnie zabojstwo czlowieka i ze sobie nie poradze...dla mnie aborcja to zabojstwo czyli rowinie dobrze moglabym sadzic ze nie podoba mi sie jakis 30 latek i mam ochote go zbic...jak wiemy aborcja i tak ma miejsce w polsce a to czy jest wykonana czy nie zalezy od matki...sadze jednak ze bardzo wiele przyszlych matek jest zmuszanych do aborcji..(ja np.bylam)...i to rowniez jest przyczyna wystepowanie w duzej skali aborcji..
Ja już to czym się kieruje wypowiedziałem wcześniej i podtrzymuje. Dlaczego? Bo tu chodzi o życie. Nie spieram się więcej, gdyż widzę, że te racje, które wyraziłem nie przemawiają bo ktoś ma na to swój pogląd i tyle. Tylko jeżeli ktoś stanie przed taką sytuacją jak dadusia (którą osobiście podziwiam) i dokona aborcji to nie będzie już tylko opinia, ale konkretny czyn, za którym idzie zło moralne (żeby nie było to nie tylko patrząc po chrześcijańsku), a które ma swoje konsekwencje: śmierć osoby ludzkiej w pewnej fazie rozwoju (odsyłam do wcześniejszej wypowiedzi), zaburzenia w psychice kobiety, która tego dokonała (mniejsze lub większe - stwierdzone przez te kobiety, się aborcji poddały).
Nie. Nie jest sztuką. Bo był to wierszyk. A wierszyki sztuką nie są. A to co Pan robił kwadrans temu mnie nie obchodzi. Nie będę przed Panem klękać. Proszę sobie znaleźć inną publiczność i nie szukać jej w mojej osobie.
Nie. Wierszyk nie był w porządku. Wierszyk zaatakował moją osobę. Poczułam się urażona. I nadal się tak czuję.
Proszę zapamiętać, że jeśli mam co do powiedzenia komuś, to mówie to tej osobie, a nie używam ogólników, by obrażać każdego.
Ja swoje nerwy trzymam na wodzy. Gdy chce się powyżywać, to wychodze na pole grać w siatkówkę. I doskonale wiem, co piszę. I takowa nauka trzymania emocji na wodzy mi się nie przyda.