zgadzam się, gdy człowiek potrafi zapanować nad strachem, potrafi zapanować nad swoim życiem ;) ale mimo tego, że panuje nad strachem, gdzieś tli się jakas iskierka tego, że coś może się zmienić. ;) ale to takie ludzkie ;)
w swoim strachu jesteśmy mistrzami sami go potęgujemy nakręcając swoje lękliwe trybiki... sztuką jest ich opanowanie i zmuszenie do jednostajnej rytmiki :)