Dlaczego jednak mamy udawać, że seks jest problemem? Zemsta jest osobnym tematem do drążenia... Nie wiesz z czym w życiu miałam do czynienia i jakbym Ci opowiedziała to byś nie uwierzyła... Doświadczamy w życiu wielu uczuć, dlaczego więc nie mamy poczuć pasji, namiętności i orgazmu, który powoduje że nasze ciało szaleje? Nie zawsze seks to tylko seks, najważniejsza jest w nim pasja, której nie daje Ci miłość... Społeczeństwo i kultura narzuciły Ci, że seks po ślubie i z miłości i bla, bla, bla... - masz prawo do takiego myślenia. Gdybyś żyła w innym społeczeństwie i powiedzieliby Ci, że masz uprawiać seks z każdym, kto Ci powie, że Cię lubi to byś to robiła... Nie mam zamiaru dostosowywać się do tego, co twierdzi społeczeństwo "jest dobre"...
P.S.: truman polecam tą najbliżej i taką która świeci ;)
Trochę płytkie myślenie... Nie rozumiem jak można iść z kimś do łóżka nienawidząc kogoś... Zresztą po seksie ludzie rozmawiają i zbliżają się do siebie, albo sypiają ze sobą, bo dobrze się znają... A seks nie jest tylko czynem, bo musisz coś czuć do kogoś żeby uprawiać seks... SEKS to dawanie komuś poznać nasze ciało... Skoro dajemy komuś poznać siebie to znaczy, że go choćby lubisz tak? Z seksem jest podobnie, trzeba komuś choć trochę zaufać by dać komuś je poznać...
Nie widzę przyjemności bycia prostytutką, a to że ktoś lubi seks to źle? Jeżeli tak to zapraszam wszystkich panów pod latarnię... - tylko żwawo! Sorry, ale jestem kobietą i mam prawo zaspokoić moje potrzeby seksualne... Wolę mieć kogoś stałego z kim sypiam niż sypiać codziennie z kimś innym...
To nie jest taka prosta historia jaka wydawałaby się być na pierwszy rzut oka... Na samym początku chodziło jej tylko o seks i nie chciała związku... Zawsze go odtrącała, gdy mówił że ją kocha... Przez dwa miesiące wmawiał jej że ją kocha, a ona uwierzyła że też go kocha...