Pewnie chodzi o to, że wiele osób uważa, że są beznadziejni, więc nie aspirują by coś w sobie zmienić (i tak się nie uda), więc pozostają zdołowani. I tak w koło macieju. Ja się zgadzam z myślą.
Możliwe że źle wyraziłam swoją myśl,chodziło mi że nasze myślenie ma duży wpływ na nasze życie bez obaw i strachu... myślałam o kobietach maltretowanych nie potrafiących wydobyć się z kręgu zła o kobietach zgwałconych bojących się nawet przyznać do tego o ofiarach klasowych gnębionych przez kolegów !