bez zbędnych słów, tylko ironia w ust kącikach, ta sama, którą zlizuje się jak lukier. bez szyderstw, bez jadu. uśmiech co jednym tylko kącikiem przywieszony na policzku, jedna brew ciut wyżej niż zwykle i niemal dziecięce, niewinne spojrzenie..
liter wielkich pisać nie będę.. a skoro to przeszkadza Tobie, drogi Wilhelmie, to bardzo mi przykro. -.- nie ocenia Pan myśli, tylko błędy ? mści się Pan, mści.