Im więcej osób poznaje (z różnych otoczeń) tym bardziej się utwierdzam w moim przekonaniu. A może nawet to ja nie pasuje do tej całej zmanipulowanej układanki. No nie pochlastam się z tego powodu. Wolę być "dziwakiem" w pojedynkę niż kretynem dopasowującym się do reszty obludnej grupy.
Czemu przez pryzmat mojej jednej myśli robisz ze mnie dekadentkę? Co wiesz o moim życiu? Jeśli popelniam błędy w moim rozumowaniu to czas je zweryfikuje a nie Twój światopogląd i "spolecznikowska" wizja życia. Nie raz próbowałam być dla ludzi, poświęcałam wiele energii i angażowałam się aby coś zmienić. I wiesz? Mam jeden smutny wniosek. Nie warto. Nie będę odzierać się z sił żeby walczyć z wiatrakami. Nie siedzę w czterech ścianach i nie rozpaczam nad swoim życiem i nad tym jaki świat jest zły. Życie składa się z wyborów i to właśnie tego między innymi moja myśl dotyczy. Nie zamykam się na ludzi, lecz staram po prostu w tej całej odchlani nienawiści skupić się na sobie. Czy to źle chcieć minimalizować swój smutek?
Nie twierdzę, że nie masz ukształtowanego. Ale odnoszę wrażenie, że czujesz wyższość swego nad innymi. Właśnie, masz rację. Buduję go. W taki sposób jaki tylko chcę lub potrafię. :)
Wrażliwość na zło tego świata, nie od razu oznacza wyższość nad nim. Aspołeczność możę wystapić jedynie w izolowaniu niektórych uczuć, poglądów. Aspołeczność w moim toku rozumowania nie polega na tym, iż "nie porozmawiam z Tobą, bo Ty jesteś zły, zepsuty jak całe społeczeństwo!" Każdy jest skażony złem tego świata, ale od tego jest sumienie, czyż nie? Co masz na myśli, pisząc, zę czas sam zweryfikuje nasz poglądy? To, że za pare lat będziemy uznawać taka postawę jak Ty, czyli potępiać ludzi aspołecznych, zamkniętych, nie dając im zrozumienia. Mówić aby działali, tak naprawdę nie robiąc nic? Aspołeczność ze świadomością tego, że należy sie do tego społeczeństwa jest, moim zdaniem, dobra postawą.. A poza tym, człowiek się nie zmienia, tylko okoliczności do jakich musi sie dostosować. :)
A Ty, w takim razie co tworzysz? Nie wiem czy w tym co piszesz przejawia się twa wyższość nad ludźmi czy po prostu skrzywione spojrzenie na to wszystko. Tak to prawda, masz rację, że same znajdziemy się w tym błędnym kole, które się zatacza. Wybacz, ale nie dopcham sie do władzy i nie zmienię tego świata ponad to. Tak. Będę kolejnym trybikiem w tej jakże wielkiej maszynie. Ale chyba ta świadomość wyróżni mnie chociaż w pewnym stopniu. Bo "i mniej wiesz, tym lepiej śpisz". Opisujesz tymi słowami, nie mnie, ale człowieka, który nie jest świadomy tego, co się stanie. A to, że tu jesteś i rozmawiasz z ludźmi, zgadzam się. Jest wkład. Ale zrozumienie jest ważne.. A zaczęło się tylko od poczucia aspołeczności bądź niezależności i przeżywania życia w swój własny, oryginalny sposób. Pozdrawiam :)