... hmmm, marzenie niejednego dorosłego... choć nie każdemu jest to dane, to jedynym sposobem jest przeżyć dzieciństwo przez włączenie się w dzieciństwo innych... choćby dzieci w dalszej rodzinie... przepraszam, jeżeli uraziłem... nie chciałem, lecz piszę to co czuję...
... ja tylko raz pamiętam, jak kuzyn dostał węgiel, choć często nas węglem straszono (jeżeli chodzi o prezent mikołajkowy)... natomiast rózgi często się zdarzały... jako przestroga, że nie do końca byliśmy w porządku...
... nie wiem skąd się to wzięło, lecz pamiętam tak z dzieciństwa... rózgi dostawały czasami też i te dzieci które otrzymały prezent... to był rodzaj przestrogi... te naprawdę złe, otrzymywały paczkę z węglem... no i rózgę...