Eufemia ładnie napisała, ale miłość bez cierpienia istnieje. Wszystko zależy, jaki przedział czasowy masz na myśli, bo życie nie składa się z samych miłych chwil, niestety. A jeśli chodzi o ryby, to jest ich wiele, chrzęstnoszkieletowych, rekiny, płaszczki... ;) Miłego wieczoru. :))
coś jak z tym myśleniem.... ;) Cy życie bez myślenia to nadal życie - i czy ryba bez ości to nadal ryba? A miłość bez cierpienia? To troszkę inna kategoria, niż z tą rybą. Lubię myśl, którą przeczytałam chyba u DeMello - że wszyscy doświadczamy bólu - ale cierpienie to już nasz wybór. I to prawda, ale widać ją dopiero gdy duchowo podejdziemy do spraw miłości i cierpienia. Pozdrawiam!