Gdyśmy przestali o nim ( końcu ) myslec. Budowalibysmy skały nie do skruszenia, mury nie do powalenia. Kochalibyśmy do śmierci, do granic możliwości, tak szczerze.
Gdyby łzy nie przestawały płynąć? Gdyby pytania powstawały nieprzestanie? Rośliny ciągle rosły, a pożary nigdy nie gasły? Gdyby śmierć nigdy nie nadeszła, albo umieralibyśmy trwale, aż po kres czasu? Gdyby istniał tylko dzień albo noc, a nie oba?