Kocham wrogów, choć nie po chrześcijańsku. Bawi mnie, podniecają moją krew. Bycie zawsze na baczności, łapanie każdego spojrzenia, znaczenie każdego słowa, odgadywanie intencji, udaremnianie ich intryg, udawanie oszukanych i nagle, pchnięciem, wywrócenie całej ogromnej i ciężko zbudowanej gmachu ich sprytu i planów ... to nazywam życiem.