Około 10 lat temu mama kazała mi iść do pobliskiego sklepu po pudełka do pakowania prezentów na święta, było około tydzień przed wigilią. Poszedłem więc do sklepu i poprosiłem ciekawską sklepową o kilka pudełek. Dała mi je oczywiście. Wtedy dostałem od mamy jeszcze złotówkę na lizaka, którego kupiłem. Wróciłem do domu, a mama ciesząc się, że przyniosłem pudełka zaczęła wkładać do nich różne rzeczy (były tam swetry, perfumy, książki), aż tu nagle mama wydaje okrzyk przerażenia, a za chwilę zaczyna się śmiać. Wchodzę do pokoju, zaglądam do pudełka, a tam... sztuczna szczęka. Za chwilę zacząłem sam się z tego śmiać. Miało być pakowanie prezentów, a znaleźliśmy protezę. Po około pół godzinie, kiedy się uspokoiliśmy usłyszeliśmy trzask zamykanej furtki, za chwilę [...]