Wyobrażam sobie... Noc. Wielkie okna od podłogi aż do sufitu... światła uliczne odbijające się w szybach... i odgłosy miasta dochodzące zza okna... I ja, nago, przy oknie... zawieszona gdzieś w czasoprzestrzeni. I za mną męskie ciało, męski tors przytulający się do mych pleców i dłonie otulające me piersi... och, tak... I dotyk palców po mym ciele... najczulszy z najczulszych i cudownie wyczuwalny każdą komórką ciała... Dotyk spokojny, wyważony, zrównoważony.... i oddech na mej szyi, tuż obok mojego ucha, tak doskonale słyszalny, który komunikuje mi, że ten dotyk to tylko obłuda.. że wewnątrz czai się pożądanie i zwierzęcość... I pozwalam na ten dotyk... niech błądzi... niech wprawia mnie w zakłopotanie, w podniecenie, w stan dotykowego upojenia... i kładę ręce na tym dotyku... i wędrujemy razem po mym ciele... I mruczę cicho... i wzdycham... Wzdycham jeszcze mocniej, gdy czuję język, jak ogień rozpalający dreszcz podniecenia... Ogień rozchodzący się po mych ramionach, obojczykach, szyi i płatkach uszu... Gęsia skórka pokrywa me ciało... tak, to tak niebotycznie przyjemnie... Chcę się schować w mych ramionach, bo nie mogę znieść tej przyjemności... i coraz głośniej jęczę... I odwracam się powoli, tyłem do okna... Opieram rozgrzane ciało o zimne szkło... jeszcze bardziej, gdy mogę wtulić się w tors... Słodki ciężar... Podnoszę wzrok i patrzę... patrzę i podziwiam.... i nieśmiało palcami dotykam Twarzy... Twarz... to takie intymne.... tak bardzo intymne... Dotykam czoła, oczu, nosa, brwi, ust... I czuję to ciepło, które sączy się przez to męskie ciało i wypełnia mnie od środka... I przytulam się całą sobą... całą moją duszą... wtulam i czuję się tak bezpiecznie... Tak bardzo mi tego trzeba... Ta intymność tak cicho mruczy między nami i jest jak lawa rozgrzewająca serca... I chowam się w tym męskim ciele i tak mi jest dobrze, gdy męskie dłonie przytulają mnie i otulają swoimi ramionami moje ciało i tym samym cały mój świat... Calutki... A ja czuję się tak bardzo potrzebna...
Wyobrażam sobie.I jest piękne. Napisane gdzieś, kiedyś.
Urzekło mnie to opowiadanie.. Jest bardzo głębokie, wnikliwe i porusza serce oraz zmusza do refleksji. A co najwspanialsze - czuć dreszcze na ciele, czuć wszystko, co dzieje się tej kobiecie. Gratuluję i pozdrawiam. :)