Tak bardzo chciałabym móc w ogóle się nie przejmować. Niczym. Spakować torbę, nową, nie tą z całego dotychczasowego życia, i po prostu ruszyć przed siebie. W nieznane. Anonimowo. I bez emocji. Nie. Bez głębszych emocji. Poznawać świat i ludzi. Robić to, co przynosi mi radość. Nigdy więcej smutku. I tego za ciężkiego serca. Nigdy więcej łez. I strachu. Że ktoś, kogo kochasz, po prostu odwróci się na pięcie i odejdzie, zostawiając Cię w tyle. Że coś, co kochasz, rozpłynie się jak dym w powietrzu, w trzaskającą mrozem zimę.