Ranisz
Przychodzisz do mnie codziennie, krzyczysz na mnie do jej ucha, mówisz mi jej uśmiechem jak bardzo jestem beznadziejna. Potem mnie dotykasz. Przelotnie... Niechcący... Z łoskotem wpadasz w moją duszę. Zabierasz to co najcenniejsze- zdrowy rozsądek. Ranisz najdotkliwiej jak to możliwe.
A wiesz co jest najgorsze?
Ten strach...
Strach, że jutro możesz nie przyjść...
16 797 wyświetleń
130 tekstów
30 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!