Nauczono Cię żyć w poczuciu winy za to, że istniejesz, już nic nie musisz robić, a jeśli zrobisz, już zgrzeszyłeś. Oddalasz się od ludzi dokonując podziału na dobrych i złych, tworząc dualizm świadomości skazujemy się na piekło, które dopiero ma nadejść - ono już tu jest. W brzemieniu miłości wyuczonej istnieje fatyga umysłu, który mówi, że kochać możesz tylko raz albo też wybrane osoby czy rzeczy, a to nieprawda. Możesz kochać kogo chcesz i jak chcesz, możesz bawić się miłością, ponieważ tego wymaga wolność - istnienie niezależne od nikogo. Słowo "dusza" kojarzy się z czymś ulotnym, pośmiertnym, ale ta mgła świadomości nie jest niczym innym jak Twoim zbawieniem; musisz ją tylko odkryć. To na niej możesz oprzeć wszelkie dążenia, pragnienia i osiągnięcia, to wszystko czym możesz żyć. Istnieje na granicy myśli, ale nią nie jest, żyje w nas jak eteryczne zauroczenie. Wystarczy sięgnąć po każde dobre słowo, a zbliżysz się do niej; gdy dotniesz gęstej mgły i zamkniesz dłoń poczujesz chłód i lekką wilgoć, niedoścignione pragnienie. Schowana w milczeniu wywołuje lekki uśmiech płynący z rozkoszy, która nie wiesz skąd się wzięła, potem masz ochotę za nią pędzić, lecz ta chwila już nie wraca, ponieważ zmienia się w inną. Poczuj siłę milczenia, nieobecności w tym, co do tej pory stworzyłeś. Jak wszystko wydaje się małe naprzeciw istnieniu? Teraz zacznij żyć, oddychaj i patrz "poza". W oddali od każdej rzeczy, każdej osoby, stworzenia, widać coś więcej niż tylko postać; ta chwila zawahania to moment oderwania postaci od cienia, lecz przez jedno mgnienie cień się nie zmieni. Tak tworzysz siebie, stwórcą jesteś doskonałym. Tylko ufaj, że możesz więcej...