Menu
Gildia Pióra na Patronite

Co znaczy czytać Słowo Boże? Cz.1: Logos (Ojciec)...

Odys syn Laertesa

Odys syn Laertesa

...czyli "zamysł" powołania nas na świadków

"...Wbrew niegodności powołanego człowieka jego posłannictwo dopnie swego celu, ponieważ to Bóg tak chce i swoją mocą wspiera człowieka. We wszystkich ukazanych dziś przykładach z dziejów zbawienia Bóg jest zawsze pierwszy i zawsze większy, niż by to sugerowały ludzkie kalkulacje. To On powołuje, On podtrzymuje, On cudownie dopełnia dzieła, jakie ma wykonać człowiek przez Niego powołany. Dlatego konsekwentną postawą człowieka powołanego winna być lapidarna odpowiedź Proroka: Oto ja, poślij mnie! Postawa ta zasługuje na nazwę konsekwentnej, gdyż słusznie stawia wyżej moc Powołującego nad równie prawdziwe poczucie własnej słabości. Pokora musi bezgranicznie ufać w Bożą wszechmoc, inaczej wyrodzi się w małoduszność..." (Augustyn Jankowski OSB)

"...w potoku padających słów mówionych i pisanych w mediach samo pojęcie słowa bardzo źle się nam kojarzy. Okazuje się bowiem, że można mówić wszystko, co się chce, bez żadnych konsekwencji. Słowo kojarzy się z gadaniną. Jest „środkiem” komunikacji, czyli narzędziem przekazu tego, co chcemy. Może być zatem dowolnie używane i manipulowane. Tego nas uczy doświadczenie szczególnie w kontakcie z mediami.

Kiedy jednak przystępujemy do Pisma Świętego musimy sobie zdać sprawę, że mamy do czynienia z zupełnie innym znaczeniem słowa.

Biblia jest napisana w trzech językach. Stary Testament zasadniczo po hebrajsku, jednak niektóre księgi są napisane po aramejsku, a inne po grecku. Natomiast Nowy Testament jest w całości napisany po grecku. Po hebrajsku słowo to dabar. Jednak znaczenie dabar nie ogranicza się jedynie do słowa. Oznacza ono między innymi „wydarzenie”. Najlepiej widać to w tekście opisującym stworzenie świata na samym początku Biblii. Tam Bóg mówi i to co mówi, się staje. Wtedy Bóg rzekł: „Niech się stanie światłość!” I stała się światłość (Rdz 1,3). To właśnie oznacza dabar. Słowo jest tutaj nie tylko wypowiadane, ale jednocześnie staje się rzeczywistością, staje się wydarzeniem.

Dla nas może się to wydawać dziwne, jednak znamy takie sytuacje, w których słowo stwarza nową rzeczywistość. Taką sytuacją jest np. ślub. Nowożeńcy ślubują sobie: „Ślubuję ci miłość, wierność, uczciwość małżeńską i to, że cię nie opuszczę aż do śmierci”. Te słowa wypowiedziane powodują, że oboje stają się małżeństwem, co powoduje bardzo konkretne fakty społeczne i prawne. Od tego momentu dwoje dotychczas obcych sobie ludzi, z dwóch różnych rodzin, staje się sobie bliższymi niż ich właśni rodzice i rodzeństwo. W Księdze Rodzaju czytamy: Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2,24). Powstała więź małżeńska staje się mocniejsza niż naturalna więź z rodzicami. Dzieje się tak dzięki słowu, które jeden powiedział drugiemu: „Ja tobie ślubuję…”.

Podobnie w innych sytuacjach słowo potrafi zmienić los człowieka. I tak np. w sądzie za złożenie fałszywego zeznania grozi określona kara. Wypowiedziane słowo posiada tutaj konkretną wagę obwarowaną bardzo realną konsekwencją. Jeżeli mówimy o słowie Bożym, to mówimy o czymś, co ma realną wagę.

Ponadto hebrajskie dabar stawia nas od razu w żywej relacji międzyosobowej. Przypomina to wspomniane wyżej ślubowanie: „ja tobie ślubuję…”. Jest to słowo obietnicy skierowane do konkretnej osoby. Od tego słowa bardzo dużo zależy w życiu jej i tego, który to słowo wypowiedział. Dlatego podstawowym problemem dla osoby, która usłyszała takie słowo, jest pytanie, czy można temu słowu zawierzyć. Zupełnie inaczej jest wówczas, gdy mamy do czynienia z przekazem informacji. Jest to wówczas zwykły komunikat. Oczywiście ta informacja może być dla nas nawet bardzo ważna, jednak w przypadku informacji mamy możliwość jej weryfikacji np. w innych źródłach. W przypadku obietnicy nie ma takiej możliwości. Ten, który składa obietnicę, sam jest gwarantem prawdziwości wypowiadanego słowa.

Dla Żydów określenie słowo oznaczało wpierw i przede wszystkim relacje między ludźmi. Dlatego też dla nich słowo wpierw i zasadniczo odnosiło się do tych relacji. Natomiast kiedy my dzisiaj mówimy o słowie, to mamy na myśli właściwie pojęcia, które są określane słowami, np.: książka, dyktafon, stół…, myślimy zatem o wyrazach odnoszących się do przedmiotów. Słowo to tyle, co wyraz, którego znaczenie możemy odnaleźć w słowniku. Nie można go mylić z biblijnym pojęciem słowa, które odnosi się do przestrzeni spotkania między ludźmi. Dlatego istotne, najważniejsze słowo w Piśmie Świętym, to słowo obietnicy, przysięgi, nakazu lub zakazu, jakie daje nam Bóg. To słowo jest słowem w najwłaściwszym sensie.

Z kolei po grecku słowo to logos. Podobnie jak w przypadku hebrajskiego dabar, logos ma szersze znaczenie niż słowo w naszym rozumieniu. Przede wszystkim nie jest to jakiekolwiek słowo, ale wypowiedź, która zawiera w sobie sens. Logos wypowiada coś, co ma odniesienie do prawdy. Stąd logika jest nauką o zasadach prawidłowego rozumowania. Logos można tłumaczyć na język polski także jako: sens, myśl, idea. Słynny Hymn o Słowie z Ewangelii św. Jana zaczyna się od słów: En arche en ho logos – Na początku było Słowo. Pani profesor Anna Świderkówna uważała, że w tym miejscu najlepiej byłoby tłumaczyć logos, jako „zamysł”. Zatem tekst brzmiałby: Na początku był Zamysł, a Zamysł był u Boga. Takie tłumaczenie bardzo dobrze koresponduje z myślą św. Pawła, który mówi o tajemnicy Bożego planu, jaki On miał od początku zanim cokolwiek zostało stworzone..." ("Lectio divina. Teoria i praktyka, czyli jak czytać Pismo Święte?")

autor: Włodzimierz Zatorski OSB
Mała próbka co znaczy czytać słowo Boże w wykonaniu niestetydominikanina 😉 o Szustaka: "Musisz umrzeć, ale nie umiesz"
https://youtu.be/8WcaxnBY02k

28 124 wyświetlenia
253 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!