Z duchowości benedyktyńskiej: postanowienie na "sylwestra"

... czyli adwent czasem wstrzemięźliwości od obżarstwa (zwłaszcza "intelektualnego")

Bo też ostatnimi dniami "czuję" przesyt "informacji", tak "udzielanych" jak i przyjmowanych, a czy "Ktoś" ode mnie tego właśnie żądał nie mam pojęcia. Wiem natomiast jak to się zawrzdy kończyło. Pora zatem powstrzymać biegunkę myśli, która choć u podstaw ma, jak zwykle, dobre chęci, to nie zawsze jest zdrowa dla samego chętnego (bo wiadomo u kogo bruk szlifuje takie "przekonanie" zwłaszcza kiedy daje "satysfakcję" wcale nie "chrystocentryczną"). Nie jest bowiem mądre spalać się w namawianiu do porządku (ciszy) innych, kiedy potęguje to chaos i hałas we własnym obejściu. W wojskowości to się nazywa "odciąganie uwagi/mylenie przeciwnika, od głównego kierunku natarcia", którym czas się zająć bez dodatkowych/zewnętrznych "stymulantów".
A zatem post, od komentowania i dyskusji. Trzeba wyczyścić głowę i serce, by zrobić miejsce dla Tego który ma przyjść za miesiąc. Niech to będzie czas słuchania "zawodowców", choćby ich mowa nie miała w sobie żadnej atrakcji zamaszyście błyskotliwych i głębokich cięć, a były prymitywnie płytką fintą 😉 proboszcza z prowincjonalnego kościółka... gdzieś na pustyni.
Dobrej niedzielni i nowego roku wszystkim✋(M.)

oprawa gadana: o Adam Szustak (CNN.262."Nie żryj tyle i w końcu się wyśpij")
https://youtu.be/cQpNu663QYI
oraz: s. Małgorzata Borkowska (ABBA Pityrion: "Kto chce przepędzić szatana, powinien najpierw opanować namiętności")
https://youtu.be/xRxsFOLD51g