Menu
Gildia Pióra na Patronite

Czuję się nagi w blasku światła. Jak gdyby odkrywał on moją zewnętrzną warstwę. Warstwę ochronną przed nieodpowiednimi ludźmi, przed otaczającym mnie niezrozumieniem, krytyką, prostactwem. Noc jest moją ostoją. Skrywa mnie pod swoimi czarnymi połami płaszcza. Pozwala mi na zabawę w chowanego. Zabawę z chaosem dnia - jasnego, przepełnionego krzyczącymi ludźmi, gwarem, pośpiechem. Gwiazdy spoglądające na mnie z góry zważają na natężenie wydawanego przez nie światła. By mnie nie odkryło, lecz wskazało drogę do swojego wnętrza. Władający nocą księżyc jest niczym światło w tunelu, nadzieja. Zewsząd otaczająca mnie cisza pozwala muzyce bez zakłóceń przebywać drogę od mózgu do serca. Wszystko pokrywa czerń, za latarkę, służy rozżarzony papieros. Asfalt rozgrzany po długim nasłonecznieniu staje się wygodniejszy niż skórzana kanapa. Wtedy rozpoczyna się dialog pomiędzy sobą dla ogółu, a sobą dla siebie. Dialog przeradza się w wewnętrzną walkę o prawdę w zakłamanym pokrytym maskami ciele. Na ringu stoją dwie warstwy, jednak walka jest nierówna. Część dla ogółu jest wyćwiczona, zahartowana, przygotowana do walki. Stoi z podniesioną głową, za nią tłum popierających ją ludzi - kibiców. Jest wręcz idealna. Część dla siebie - nieśmiała i wrażliwa, z łzami spływającymi po bladych policzkach. Z opuszczonym wzrokiem chwieje się na chudych nogach. Przymrużone oczy nieprzyzwyczajone do światła. Stoi samotnie - wiecznie skryta, nikomu nie okazywana nie potrafi się bronić. Od nas zależy której części chcemy pomóc...

146 wyświetleń
5 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!