bardzo fajne i przyjemne opowiadanie, choć zaplątało się kilka błędów, których nie chce mi się wymieniać, bo były drobnostkami (niektóre wyrazy nie pasowały, ale to nic) ;) widzę, że komuś spodobał się tak jak i mi film "Dorian Gray", choć tu zamiast Emily jest Madeleine i trochę inny jest koniec historii i ogólny jej zarys :) Poza tym Emily wyjechała z Londynu (chyba Londyn, ale nie jestem pewna) do Ameryki, a tu raczej na odwrót jest zmiana kontynentów. Ogólna refleksja? Przyjemnie się czytało i ciekawe, choć na koniec nieco smutne