Zwykły dzień. a może nie zwykły? wycieczka integracyjna. Wiedziała od początku, że On jedzie. Sama Go o to pytała parokrotnie. Cieszyła się jak dziecko, kiedy odpowiedział:
-Jadę na pewno.
Jednak nie zdawała sobie sprawy z tego co się stanie. Od dawna wiedziała, że miał dziewczyne. Jednak Tam wszystko się zmieniło. Wieczorem zapytał jej:
-Pójdziemy na spacer ?
-Tak-odpowiedziała nieco zaszokowana.
Szli przy blasku księżyca, rozmawiali, opowiadali o sobie, śmiali się. Aż zatrzymał się i pocałował ją. Ile to mogło trwać? 10 sekund? Te 10 sekund było dla Niej całą wiecznością i mogło trwać wiecznie. Zaskoczona jednak zapytała:
-Co na to Twoja dziewczyna?- spytała myśląc o tym, że mogła się ugryźć w język.
On uśmiechnął się delikatnie i odpowiedział:
-Nie mam jej- powiedział całując ją raz po raz.
Była mile zaskoczona. Pierwszy raz poczuła się tak fantastycznie, i wiedziała że to właśnie ten, z którym mogłaby spędzić wiele cudownych chwil. Były one cudowne do końca wycieczki. po powrocie też byli razem przez długi długi czas.
Niestety, kiedy rano otworzyłam oczy uśmiech szedł mi z twarzy. Wycieczka- fakt. On- fakt. ale to, że nie ma dziewczyny jest nieprawdą. I to w tym wszystkim jest najgorsze. i te sny o Nim które powodują to, że boje się zasnąć.