Autor
Aleksander Majkowski
Moi ludzie są już przyzwyczajeni i nie dziwią się, że zbieram z drogi kaszubskich ludzi, by mi powiadali o starych dziejach, jak opowiada je lud, by mówili gadki i bajki, i śpiewali pieśni.1
Moi ludzie są już przyzwyczajeni i nie dziwią się, że zbieram z drogi kaszubskich ludzi, by mi powiadali o starych dziejach, jak opowiada je lud, by mówili gadki i bajki, i śpiewali pieśni.
Reklama
Wsparcie na Patronite
I wstanie nieznany światu lud, o którym dzieje dawno przestały pisać, i znów pługami będzie orał ziemię i statkami będzie pływał po wodach. Wtedy przypomni sobie świat, że lud ten żył w dawno minionych czasach, i dziwić się będą, że znowu żyje.1
I wstanie nieznany światu lud, o którym dzieje dawno przestały pisać, i znów pługami będzie orał ziemię i statkami będzie pływał po wodach. Wtedy przypomni sobie świat, że lud ten żył w dawno minionych czasach, i dziwić się będą, że znowu żyje.
Ale jednego dać ci nie mogę. Tego, co jak latarnia morska ściąga okręty w bruzdy ich szlaków, tego, co jak obręcz trzyma razem gromadę, tego, co duchom daje moc nad ciałami. To musisz mieć sam.2
Ale jednego dać ci nie mogę. Tego, co jak latarnia morska ściąga okręty w bruzdy ich szlaków, tego, co jak obręcz trzyma razem gromadę, tego, co duchom daje moc nad ciałami. To musisz mieć sam.