Znalazłem młody wiersz. W sidłach Jej twórczości. Osobę, która kryła, wiersze swej przeszłości. Pragnęła się wgłębić w literacką siłę. By wszystko w jej wierszu, było twórcze, żywe. W jej oczach fałszywe. W oczach ludzi, prawda myśli. Prawda, która sama, innym nie chce się przyśnić. Ludzie je czytali, zapamiętywali. Zdania za słowami, nawet między wierszami. Widzieli w nich prawdę. Zresztą co dziś jest prawdziwe? Słowa powiedziane, czy pismo nieżywe. Na kartce wszystko z życia, w końcu życie przy tym było. Życia ręką napisane, z głowy słowa dobierane. Wielkie słowa, wiersze wielkie. Wielki talent, wielkie szczęście.