zdejmij zemnie
te skrzywione
jak ja
sufity
brudne białe
przesycone
jak moje
dymem
rozchylam okna
on płynie
z moich ust
do twoich
zamkniętych
łamię się
to krzyczy i rwie
zbyt głośno
zszarpałam
te ciała
od wewnątrz
bo zbyt blisko
zbyt mocno
przylega skóra
lubię to
że mam sentyment
wtedy mogę
zostawić
i nie żałować
mieć w sobie
jak dym
w płucach
napełnić
i zostawić
poza ciałem
wypełnić siebie
potem resztę
(ciało, komórka, oddech, wydech, reszta)
Autor
97 wyświetleń
4 teksty
0 obserwujących