Zbuduję dla nas dom, co będzie miał sto okien, żebyś mógł codziennie oglądać słońce. Cegłą będzie marzenie, fundamentem nadzieja.
W salonie postawię szafę, a w niej głęboko schowam wspomnienia, żebyś mógł zajrzeć, gdy Ci będzie źle.
W piwnicy ukryję największe nasze skarby: Twój guzik od koszuli, moją spinkę i już wyschniętą różę, co mi ją dałeś przy pierwszym spotkaniu.
Na górze zamieszkają nasze pocałunki, spacery, dotyk naszych dłoni. W innym pokoju na komodzie ustawię wszystkie Twoje słowa, a za szybą będzie stało to najpiękniejsze: kocham.
W ogrodzie powstanie basen z moich wypłakancyh łez i bezsennych nocy, z małych tęsknot i wielkiej ciszy na Twoich wargach.
W naszym domu na parapetach, w wielkich donicach będzie rosło szczęście, wyciągając łapczywie łapki do słońca.
Na śniadanie podawać Ci będę tylko uśmiechy i będziesz syty. Tam nie będzie powietrza, przecież Ty dasz mi swój oddech.
Piękna opinia, Agnieszko, dziękuję Ci bardzo :) Michale, nie chyl głowy. Jeszcze na to nie zasługuję. Wiem doskonale, że muszę się okropnie wiele nauczyć. Jednakże dziękuję serdecznie za opinię. Pozdrawiam Was cieplutko :)
Jakże inny ten raj ,a ileż w nim ciepła i miłości,bo raj nie jest tylko tam gdzie piękna przyroda ściele dywany u nóg a właśnie tam gdzie miłośc dwóch serc buduje dom czułości -pozdrawiam miło na wieczór Dorotko :)