Zapatrzony
Zatrzymałem się wczoraj zatrwożony
Bezsprzecznie osłupiałem wzrokiem
Na czarno białą promenadę smaków
Bez barw z nie znanym wyrokiem
Oralność wnęk i szczytów wież
Przechodniów snem malowanych
Na smutek pijących czerwonych szczęk
Szarością miast zatruwanych
Nadałem nagłą więź klatce stóp
Wyostrzenie zadane zatrzymać
Rozterce nóg które mocno w los
Choć chciało się serce wyrywać
Czemu zamiast prawdziwych ramion
Jednak w bruk ulic skręciłem
I idąc w rytm ostatniej prostej
Na ciebie się nie zapatrzyłem...
2016.12
Autor
15 299 wyświetleń
150 tekstów
72 obserwujących
Dodaj odpowiedź 14 January 2017, 02:18
0 Rozum z sercem nigdy ni spaceruje tymi samymi drogami. Tylko później przychodzi...nosyalgia ;))
Odpowiedź 13 January 2017, 08:28
0 Mnie również się bardzo podoba :-)
Trudna sztuka dokonywania wyborów i trud ponoszonych konsekwencji...
Odpowiedź