Zatrzymaj się. Dopiero wtedy zobaczysz ciszę I samotność. W codziennym transie Nawet nie słyszysz, Jak łzy ci mokną. Moją kotwicą Była pusta tablica. Ktoś starł mi życie gąbką, Kiedy zdołałem równanie uprościć I wszystko sprowadziłem do miłości. Zły wynik. Nie zdałem. Wtedy się zatrzymałem.
Pomimo życiowych strat, których każdy doświadczył w swoim życiu w większym lub mniejszym stopniu... życie toczy się dalej, czas goi/zabliźnia rany, może to frazes, ale tak jest.Trzeba żyć dalej starając się żyć najlepiej jak umiemy... A, życie/los nie wiadomo co jeszcze ma dla nas dobrego, miłego, zaskakującego. Warto zatem czekać, poczekać... Pozdrawiam 🍀🙂
Ale to już nie nasz sens. Nie ten oryginalny. Oczywiście realizować swój potencjał można różnie. Suma wszystkich potencjałów (znaczki - 1 popołudnie na tydz, żona - 2h dziennie i 2 wieczorowo, 😜) to spora wartość w rachunku życia po stronie korzyści. Jednak rachunek uwzględnia wszystko. Są więc takie straty, których żadna proteza sensu nie zastąpi. Ogrom straty miażdży. W takim momencie sugestia, że się znajdzie inny sens, w sposób żartobliwy powinna się kończyć "w następnym życiu". Czasem tak po prostu jest. Strata połowy duszy to smiertelna rana. Przykro mi.