Menu
Gildia Pióra na Patronite

LIPIEC

Zasnąłem dzisiaj przy porannej kawie
Ach te długie bezssenne noce ze szczęścia
Ranki więc senne aż po drzemki
Mimo niesamowitego przepiękna
Setek ogrodowych kwiatów
Kąpiących się w jasnych zdrojach słońca
Aż prawie po oparzenia mojej sķóry

Zdecydowałem się pospacerować w tej
Szczęśliwej radosnej kolorowej pachnącej
Kubaturze przestrzeni ogrodu
Spotkałem kilka kotów oddających się
Ulubionemu tradycyjnemu zajęciu od tysięcy lat
Spały i nie protestowały że naruszam
Ich ścieżki samotnej niezależności

Trzeci dzień wyłącznie w słońcu i ciepłym wietrze
Ogród odwdzięcza się więc projekcją kolorów
Wciąż dostajemy więcej i więcej jakby w odpowiedzi
Na nasze modlitwy o zrównoważenie w pogodzie
Mniej więc kwiatów umiera w wilgoci
A które przeżyły podnoszą bujne kolorowe czupryny
Zapraszają wzrok węch pszczoły
Zatrzymują spowalniają myśli w ufność
Teraz one proszą odpoczywajcie
My zaniesiemy Niebu od was modlitwę
Wielobarwne pachnące piękno

Lipiec w ogrodzie jest nieopisywalnie cudowny
Stąd też nasze życie nabiera wigoru werwy
Łatwiej nam zmierzyć się ze spotkanym człowiekiem
Dać mu miłość mimo.

297 780 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!