Zapytasz co robię, odpowiem Ci 'nie wiem'. Bo widzisz przecież, że stoję pod Drzewem. Czekam na szczęście, rozchylam ramiona. Tak czekam na Ciebie, lekko przebudzona. Lecz Ty się nie zjawiasz, krzyczysz coś z oddali, a ja tu się topię, bo Drzewo się pali. Powoli się spieszysz, choć wiesz co się dzieje. Jak zwykle się spóźniasz, odbierasz nadzieję.
Więc została ze mnie, wielka wosku plama, tak właśnie skończyła, twego serca dama.