Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przepaść snu.

Zapadam się...
Ciepły niebyt ogarnia skronie...
Zapadam się...
W potoku myśli i snów tonę...

Tam gdzie nie dociera światło, tam gdzie nie ma nawet mroku
Zapadam się...
Powoli sunę - schodek po schodku, krok po kroku

Jesteś i Cię nie ma, sam nie wiem dlaczego
Przychodzisz, odchodzisz jak zachód i wschód.
Serce mi pęka, choć nie robisz nic złego
Zapadam się, teraz czuję tylko chłód.

Wiesz, że czegoś się nauczyłem?
Czym jest dla mnie miłość prawdziwa.
Przez to, że w spadaniu żyłem
Wszystko rozumiem, wszystko odkrywam

Zapadam się...

Wystarczy, że późną nocą, resztką sił mi powiesz :
-Przyjdź do mnie bo boję się zasnąć.

Godzinę potem ode mnie się dowiesz,
co musiałem zrobić, żeby drzwiami nie trzasnąć.

Co? Ja chyba śnię
Jest cicho a i tak słyszę Cię.

Głęboki oddech i chwile dwie...
Byłaś tak blisko - Tuż obok mnie...

Teraz kątem oka, dostrzegam ukryte
Sztuczne uśmiechy, ciepłe słowa.
Uczucia jak w kamień, w twarz wryte
Serce otacza pokrywa lodowa.

Zapadam się...

Nie chcę wracać bo to boli.
Zapadam się, powoli.

Wszędzie jest pustka, tak trudna i dziwna
Trochę znajoma, ciemność masywna...

Niby zdrowy, lecz to kłamstwo.
Nadal jestem chory, potrzebny mi tlen

Pustkę wypełniasz to chyba sen...
Uderz najmocniej! Czy ja śnię...?

No nie...

Przecież...

Zapadam się...

592 wyświetlenia
11 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!