Zapach świeżo skoszonej trawy. Zapach porannej rosy. Zapach parującej ziemi. Nic nie mogło równać się z jego zapachem. Odgłos lecącego ptaka. Odgłos padającego deszczu. Odgłos otwierającego się rano kwiatu. Nie ma prawa równać się z jego głosem. Najpiękniejszy kwiat. Najpiękniejszy ptak. Najpiękniejszy obraz. Nie może równać się z jego wyglądem. Wszystkie wspaniałe chwile nie dorastały do pięt tym, które były spędzone z nim. Każde jego spojrzenie znaczyło coś innego. Każdy jego uśmiech był inny od innych i inny od poprzedniego. Tylko teraz każdy wypity kieliszek wódki i każdy wypalony papieros jest taki sam. Niczym się nie różni. Mimo najszczerszych chęci, nie pomaga i nie daje zapomnieć.
Miłośc zawsze uskrzydla zakładając nam różowe okulary i do puki kochamy widzimy w tej osobie cały świat choc prawda bywa często okrutna,podoba mi się Twój wiersz Patrycjo-pozdrawiam milutko na wieczór:))