Zamknęłam ją w najgłębszym zakamarku duszy... opadły żelazne kraty... tępo zazgrzytał zamek a łańcuch dzwonił i dzwonił ... pętając coraz mocniej gdy się szamotała zdziwona...
zdradzona... Nie już nie możesz istnieć... Zrezygnowana zmarła nie dowierzając ciągle że czeka ją tylko zapomnienie.
Aż nagle po latach... Dotknąłeś słowem A ono roztrzaskało Tamto więzienie ... Niepotrzebnie?