zamknę ci usta … przed słowem rozstania smutkiem twoim uśmiechnę się by … łzę która w oku zakołysze się … uwolnić wypłoszymy z naszej ciszy ...wypłowiałe smutki pójdziemy nad zielone oko nadziei i … zatopimy się z zamyśleniu drzew znajdziemy się razem … na kożuchu mokrych rzęs naszych zaś ślady, że po naszych twarzach wędrowały żale które w myślach żyły tak długo … obdzierając nas ze ...złudzeń które dręczą życie pytaniami ... których się boję by nie zniszczyły wiary i nadziei we mnie ... gdzieś w środku skrytym przed … światem zimnym... i jak rycerz … bez zbroi czy ....wiary ? idę spać by … idę śnić by ... chcę spać lecz ..... choć wolę być ! samotności serca swego nauczyłem się na pamięć to jednak … stukam do drzwi serca twojego ... cisza ... chowam ją i … już milczę
Dawno nie publikowałeś wierszy...więc z ogromną chęcią go przeczytałam...trzy ostatnie wersy są wspaniałym podsumowaniem...opowieści o nadziei i zwątpieniu. Pozdrawiam serdecznie...
zamknę ci usta … przed słowem rozstania smutkiem twoim uśmiechnę się [...] wypłoszymy z naszej ciszy ...wypłowiałe smutki pójdziemy nad zielone oko nadziei i …