Świecić księżyc potrafi, ale być światłem to już większa sprawa, w domyśle zostawię, Kto je podarował Ci Adnachielu. Składam podpis, pod wypowiedzią Merona.
Podniosłem oczy ku oknu, z którego wpatrywałem się w ciemne niebo i czeredę gwiazd, mrugających do mnie poprzez łunę księżycowego blasku. Wydawało mi się wówczas, że jestem wieczny, że jakaś cząstka mnie zawsze żyła i że zawsze żyć będzie [...]. A choć byłem jeszcze mały, im więcej nad tym rozmyślałem, tym bardziej byłem pewny, że tak właśnie jest. [...] Podniosłem znów oczy ku gwiazdom i chłonąłem ich zimny splendor. Jestem częścią właśnie tego, pomyślałem. Jestem częścią tego, czym są owe gwiazdy, częścią wszystkiego co istnieje lub kiedykolwiek istniało. Jestem słowem w liście, dźwiękiem niesionym przez oddech wiatru. Jestem falą na morzu, światłem zapowiadającym brzask.
Musiałem aż po okulary iść na koniec domu, szybko, żeby przeczytać, co tu pięknego poeta pisze. Dziękuję Bogu, że są ludzie, którzy otrzymanego talentu nie marnują. Pisz Poeto prozę pisz. Czytelników Ci nie zabraknie!
M., nie sądzę, byś nie znała tych opowieści... :) To, co przedtem było całkowitą i absolutną ciemnością, teraz było zaledwie mrokiem. Też sądzę, że doczekają się kontynuacji :)
Bardzo Ci dziękuję Tomku. Twoje słowa o okularach przyprawiły mnie o uśmiech, a całą resztą - światłość zarzuciłeś mi na ramiona.
Oczy przecieram ze zdumienia... Nie ma słów takich, które by mnie teraz wyraziły, bo słowa to tylko zaczerpnięte powietrze, lecz uśmiecham się do Was - nie dowierzając. Bardzo Wszystkim dziękuję. Nawet za ten podziw :))
Madeleine, odpowiem słowami Klasyka: Biegniemy zapatrzeni przed siebie Wspinamy się na wzgórza nadziei Szukamy ciągle znaków na niebie Nie widząc zwykłych cudów na ziemi
Dziękuję za Twoją obecność i uśmiech, który znam :)
Jak Ty to robisz, że przychylasz nam nieba w szarości codziennych smutków? Wystarczy tutaj zajrzeć, a od razu robi się niebiesko na sercu, a nawet jasnoniebiesko :-)
Mirku, jest mi miło czytać Twoje pochwały :) Ponad 6 lat tu jestem, przez tak długi czas ziemia obiegła kilka razy słońce, świat się zmienił... Dlatego robienie zamieszania pozostawiam tutejszej inkwizycji, tudzież nieopanowanym emocjonalnie męczennikom, którzy zapomnieli słów przestrogi: co posiejesz, to zbierzesz.