Menu
Gildia Pióra na Patronite

Na granicy śmierci i rozkoszy

Wszyscy na pozór szczęśliwi, uśmiechnięci.
Czy ktoś domyśli się co kryję się za maskami?
Tam prawdziwie ludzie wyją z bólu.
W codziennym natłoku nie ujawniają sie z troskami.

Pochłonięci w ludzkie przyjemności.
Ale to na krótko, tylko dla zabicia czasu.
Balansując na granicy śmierci i rozkoszy.
Brną w błoto ludzie z betonowego lasu.

Przez ogół tak znienawidzone.
Maski, teatralne kostiumy.
Tak niechętnie lecz często zakładane.
Czasem dla dobra innych a czasem tylko dla fortuny.

Tak się rozpoczyna wielkie przedstawienie.
Ludzie o sztucznych gestach i uśmiechach.
Dla zdobycia korzyści i wpływów.
Na siłe zapominając o strapieniach.

6006 wyświetleń
44 teksty
1 obserwujący
  • Nutka67

    26 April 2010, 22:05

    Wiersz dobrze się czyta, chociaż temat jest trudny. Podoba mi się określenie "granica śmierci i rozkoszy", podobno można tego doświadczyć w projekcji astralnej. Pozdrawiam i czekam na kolejne.