Wstałam rano dziwnie wyspana Z piżamy wystawała niebieska falbana Ubrałam kapcie, wzięłam szlafroczek Z moich włosów powstał lichy koczek Prymitywne warunki Od psa liczne pocałunki Seksualna niebezpieczna Samoobrona jest tu konieczna Myślisz ze nie wiem? Ja wszystko widzę Twoje spojrzenie ku półnagiej Idze W ręce popielnica Niech zdechnie ta dałnica Roztrzaskana twarz No i co teraz? Nastawie makaron Wykąpie dzieci Wyniosłam właśnie zaległe śmieci Nie wiem co dalej Chyba kwas Schowam zwłoki za ten głaz Leci sójka W głowie toczy się bójka Usiądę na chwile Poobserwuje motyle Twoja kolej Najpierw polej Wypijmy w ciszy ostatnie krople Widzisz te ostre sople? Urwę jeden zahipnotyzowana W białej sukni jak młoda dama Wezmę zamach wielki Spójrz na te piękne kabelki Będę wisieć na jednym z nich Na stole zostanie tylko pusty kielich…