Wycięte sceny
Wśród kurzawy szarości czasem złota płoną,
Jak tych dwoje, których nie ma.
Właśnie idą, dłoń w dłoni, mąż z żoną.
Jeden cień z postaciami dwiema.
Potem znów są, i znowu z jednym cieniem.
Z gwiazd opadł pył i pokruszył włosy.
[plusnęła woda odbitym kamieniem]
Opadły też i przycichły głosy.
I kiedyś, kiedy na końcu jednej drogi
Dwa rytmy przestają stepować
[następny z pluskiem kilka razy odbił]
Dwa światła latarnik z szacunkiem chowa.
A jednak pióro inne linie pisze.
Zawiłe, dokładne, dobrze odmierzone.
Przy ich szeleście można usłyszeć,
Że skreśliły męża oraz jego żonę.
Wieczorna cisza wzdycha lekką mgłą.
Na brzegu rzeki ruch jednego cienia
Kamieniem pisze idealny krąg.
Nic nigdy i wszystko zawsze się zmienia.
Quid Quidem
Dodaj odpowiedź 11 November 2021, 05:13
1 odTaki dziwny tragizm z treści wypływa.
hmmm.. dwoje, jedno, cienie,
cyt. Nic nigdy i wszystko zawsze się zmienia.Odpowiedź