Menu
Gildia Pióra na Patronite

Góry niebieskie.

Wśród ciszy nocy pełnej
Wznosił się Król gór zielonych.
Sięgał ponad szczyty swych podwładnych.
W chwale pławiąc się co dnia.
Sam wierzchołek w chmurach był,
Co niosło chlubę, lecz zapłaty wymagało.

Wiatr niósł śmiech donośny w dal,
Przesączony dumą do cna.
To otumaniony Król śmiał się, śmiał.
Lecz tykanie w uszach dudniło,
Niosąc zmiany, zasmucone,
Co ich nikt u siebie nie pożądał.

Od chmur czuć intrygę, lecz Król węchu nie ma,
A dni nijakie mijały prędko, aże sapiąc niemile.
Czas złotodajny uciekał hen w dal,
Zostawiając zmiany pod opieką gór,
Co żyły iluzją, w śnie długowiecznym.

Po wiekach Król pozostał sam, jedynie
Ze wszami, co były paskudne.
Bez chmur, które spiski przeciw niemu snuły.
Uśmiech spełznął z twarzy na ogół wesołej,
Wędrując wśród tych, co zapomniani byli.

Dać się oszukać i ważnych stracić,
Smutkiem zwiastowało. Lecz, zmiany same
Przyszły, bez zamiaru ucieczki.
A Król mimo żalu, starał się odbudować zniszczone,
Stawiając czas na próbę.

855 wyświetleń
12 tekstów
0 obserwujących
  • Risus

    9 October 2012, 17:49

    Bardzo dziękuję za słowa uznania. (: