wrzesień przykłada rumieniec do szyby plami białe ręce poranka jarzębiną
konfitury szczelnie zamknięte w słoikach jak pocztówki z ciepłych krajów przykryte kurzem obracam w zimie palców lato przebrzmiałe skrzypią drzwi jesieni otwierane żurawim kluczem
mam w sobie czekanie śmiertelne i takie którego ciało nie wzrusza: jedno i drugie to serce człowieka jedno jest wartownią drugie wędrowcem co zbiera deszcz do kapeluszy
Marysiu, nie filozuj. ;) Ale Że romskiego pochodzenia się doszukujesz w komentarzu?... :P Najważniejsze, że wszelkie podobieństwa są czysto przypadkowe. :) A w ogóle, to smok Cię ściska i daj... nie nie nie, będzie na biało, buzi. :):*
Kamilek, gdybym chciał wydrukować to, co napisałem, to drukarka naplułaby mi tuszem pod oko. 😄 Muszą być na tym świecie poeci i ci, którzy tworzą śmieci. 🤪 Miłego dnia. 🤗
Wczoraj czytałam kilka razy i chciałam coś napisać, ale już nawet nie wiem jak komentować Twoją poezję Kamil 🤔 Jestem pełna podziwu dla talentu, pozdrawiam 🤗
Merci, monsieur Adnachiel, ale jestem zmuszony zauważyć, że szanowny poeta trochę wykrakał 🤪🤪🤪 Mabo, trzeba o to zapytać Królową Gwiazdek Starlight, czy byłaby tak szczodra i użyczyła ich więcej 😄 Joan... Hahahah, żartuję, JOASIU. Ja się czuję taki... nagi! Czyżbyś mnie przejrzała? 👀🤔 Jak fajnie eee, że jesteś! Arturze, dzięki... muszę Ci powiedzieć, że wzbudzasz moje wyrzuty sumienia, bo ja u Ciebie mam zaległości. O! Mógłbyś wydrukować swoje teksty i mi przekazać. 😄
Wszystkim dziękuję, ale serio nie było lepszego wiersza?! Ale! Korzystając z okazji, powiem, że to jeden z trzech już wrzuconych wierszy, który będzie w tomiku. Resztę znajdziecie w środku 🙃 Jesienne pozdrowienia!