w lawendowym fotelu pod lawendowym kocem układam ostrożnie myśli z drobnych kwiatostanów pachnących na lawendowej poduszce
przebłyski myśli zapachniają przestrzeń palce cuda wianki plotą
książkę czytam od godziny tę samą stronę i jestem tu i… gdzieś tam… nie wiem gdzie…
w końcu mi dobrze rzadka to chwila niech trwa heliotrop zapachem dopełnia też fioletowy do kompozycji pasuje
myśli dzielą mi-się na sy-la-by jak twoje słowa w plamach barw nabierają sensu do pary
sy-la-ba-mi malujesz wrażenia jak Vincent znaczenia nowe przytaczasz chłonę je pięknie jak swoje zawieszona dwadzieścia centymetrów nad podłogą prawie mi jak w niebie
Może ten smutek wypływa z doświadczeń? Jeszcze nie czuję, że to wynik izolacji ostatnich miesięcy. To raczej zamkniętość ludzi we własnych światach, lenistwo - wygoda, strach, zaniechania... Choć akurat tutaj, można czasem poprzenikać światy... poezji:).