Gasnące planety
W deszczu spływają chwile.
Oddech jak zmęczony wieloryb,
Na twarzy oszronione kolory.
Z całej planety zostało, o, tyle!
Nawet słowa, jak zmokłe ptaki,
Siedzą na gzymsach katedr i domów.
Po co one komu,
Skoro pasują tylko do kloaki?
Niebo to wzburzona pierzyna,
Grunt rozmókł w błoto bagna.
Oto ludzkość magna!
Słomiany miś na linach.
Dopiero kiedy przestałem grać,
Usłyszałem muzykę ciszy,
Prawdę, której nikt nie słyszy.
Jedyny walor wart wszystkich strat.
To najpiękniejsza melodia na świecie,
Sprzedano ją do reklamy,
Pudrem skryto rany.
Bez ofiar jej nie uratujecie.
Kiedy upadłem, zobaczyłem jak było,
Jak ją gwałcono i bito,
Jak jej strój błazna uszyto,
Jak sponiewierano moją miłość.
To wstrząsnęło nawet mną, skatowanym.
Tyle żółci w sercach, jadu na rękach.
Umierała w cieniu i w mękach.
Iluzją nie uleczysz takiej rany.
Quid Quidem
Dodaj odpowiedź 11 January 2022, 10:58
2 odMoja miłość sponiewierana i odrzucona wybacza w tym samym momencie. Na grzech i zerwanie relacji nie potrafi reagować inaczej, jak poszukując nowego początku.
Odpowiedź