Usiadłem cicho przy Twoim łóżku Włos odgarnąłem, co spadł na Twe czoło Delikatnością mych dłoni okryłem Twą dłoń I patrzyłem jak przez Twe usta uśmiecha się szept
Spojrzałaś na mnie swym niemym wzrokiem Choć ja w nim czytałem potoki słów Twój uśmiech zatańczył wokoło mych ust I skrył się szczęśliwy schowany za sen
Siedziałem cichutko, patrzyłem w Twą twarz Na której spokój rozbarwiał Ci sen I tylko Twa dłoń wtulona w me dłonie Słuchała mych myśli smakując czas
Mat... napisałeś już i tak zbyt dużo głupot..... więc nie brnij w to dalej.... jeżeli to wszystko co miałeś do napisania w opiniach to lepiej dla wszystkich będzie jak skupisz się tylko na pisaniu wierszy..... albo faktycznie zmień portal.....
Tam, gdzie ja piszę ciebie nawet nie wpuszczą. Szkoda mi czasu na wymianę zdań z psychopatą, którego jedynymi argumentami są wulgaryzmy. Poziom rynsztoka - to nie dla mnie.
Mat rzeczywiście ble, ble, ble.... Twoja "parafraza" jest na poziomie kiepskiego humoru z zeszytów szkolnych ucznia podstawówki. Coś w rodzaju "Tadeusz myślał, że owa panna za stołem to dziewica, ale to niestety była Telimena." Gratuluję poziomu :/