Za późno
usiadł cicho słowik
na gałęzi drzewa
siedzi dobrą chwile
a jednak nie śpiewa
przyuważył ptaszynę
myśliwy bez serca
wymierzył, wystrzelił
i zabił morderca
żałował okropnie
sługa latający
że nie może nawet pisnąć
bo już konający
jeszcze tyle mógł zaśpiewać
i tyle powiedzieć
mógł innym życie umilać
zamiast darmo siedzieć
lecz teraz nie czas
nie czas i nie pora
zginął śmiercią nędzną
zginął z rąk potwora
w ostatniej chwili życia
nadszedł nań czas skruchy
chce jeszcze zaśpiewać
a wydaje odgłos głuchy
myśliwy głos słyszał
z ust marnej ptaszyny
ptak skrzydłami trzepnął
skonał lecz darował winy.
790 wyświetleń
11 tekstów
0 obserwujących
Dodaj odpowiedź 5 December 2019, 06:45
0 Pomysł fajny.Warto się jednak przyjrzeć całości jeszcze raz.
Odpowiedź