Ukołysz mnie proszę i zaśpiewaj tę samą melodię którą słychać podczas gdy skradając innym życie rozkopywałaś ziemię jak pies... zakopujący kości na potem. Tak... Ty już tej szansy nie pozostawiasz. Nie ma potem... i nie zastanawiaj się... brać albo nie brać... bierz... jak sama Ci się podkładam tylko nie każ mi słuchać tych smętnych melodii trębacza... wystarczy że życie takie już jest. Ono też albo Ci podkłada kłody pod nogi albo popycha tak że już nie masz sił by się podźwignąć lub kogoś uchwycić... Tym razem Cię nie przegonię... nie chcę... bądź... choć raz bądź bardziej ludzka i zabierz niechętnie tak bym czuła... że i Tobie jest żal... nawet wtedy gdy słowa "niechaj ziemia lekką Ci będzie" nawet wtedy... zaśpiewaj tak by pieśń długo jeszcze rozchodziła się pośród rosnących wokół młodych topoli...
złość... niemoc... brak wiary... rezygnacja...bezsilność a zwłaszcza ona... to emocje które spowodowały że pewnie i noc taka mnie czeka... z bólem głowy i... jak nazywa się to czerwone...ach serce... kawał mięśnia a boli jak cholera:) buziam