Słona perła
u schyłku dnia me oko skleja łza
znajduję w niej słodycz
którą dawałaś mi samym swym istnieniem
wypowiedziane przez ciebie słowa
grzeją mój policzek jak niegdyś czerwone wino
pite wspólnie w białym puchu tuż przed świtem
kiedy to coraz słabsze cienie naszych nagich ciał
o nieśmiertelności tamtej nocy
najczulej siebie zapewniały
zamykam oczy i znów widzę
owe cienie dwóch postaci
30 339 wyświetleń
360 tekstów
51 obserwujących
Dodaj odpowiedź 27 July 2015, 11:38
2 Odpowiedź 26 July 2015, 11:52
1 odPięknie piszesz ,uwielbiam tu wracać i się zaczytać :))
Pozdrawiam Cieplutko :))
Odpowiedź